Oficjalne Forum Opieprzu

As.

Ja zachwyciłam się początkiem Kosiarza, ale dobrnąć do końca nie zdążyłam, bo zaczęła mi się sesja ;] W sumie może do niego kiedyś wrócę... na razie mam internet raz na tydzień przez pół godziny i ciągle robię projekty... Jeszcze tylko wykończenie dwóch i cały trzeci, dopóki nie dostanę kolejnych. No, albo dopóki one wykończą mnie.

Ogólnie ciesze się, ze mam szansę studiować na fajnym kierunku z perspektywami, ale niech mi nikt nie mówi, ze na tylko na pierwszym roku się zapindala.

Ot, rzekłam.
Czekam na sobotę, którą całą poświęcę na relaks, ale na razie mogę sobie tylko pomarzyć. Ciekawa jestem co u Meei, bo ma dwie prace i jakby zdublowane studia, więc ma 4 razy gorzej ode mnie, może już Ómarła? ;]

Zoltan

To czapka z głowy i biję pokłony.
Niestety, co do książki, to utknąłem. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby mnie historia nie wciągnęła. Nie mogę się przemóc. Niby akcja jest, bohaterowie nieoklepani, a ja nie mogę. Jedyne co mi się spodobało to zabawa słowem, ta cała echo-gnomia i tu-bez-pieczeni - rewelka. Poza tym, motywy znane z mitologi. Nie wiem, może to ze mną jest coś nie tak, bo skupić się nie mogę. Poczytamy, zobaczymy.

As.

A ja wręcz przeciwnie, często odwalam książki po utknięciu w środku, jestem bardzo... wybredna? To chyba złe słowo, pejoratywne. Po prostu nie lubię się męczyć z czymś, co wywołuje złe emocje, lub nie wywołuje dobrych.

Ale nie przesądza to o jakości książki, bo nigdy (mimo kilku podejść) nie doczytałam Kamieni na Szaniec (a 6 lat w ZHP, patriotka w w ogóle), ale nie mogłam. Jak chłopaków zabrakło, to ryczałam zanim jeszcze otworzyłam książkę i nigdy jej nie doczytałam - za dobra.
Inną książką, której nie doczytałam była saga Pani Meyer. Tak, wzięłam się za lekturę, bo nie można po czymś jechać jak po suchej kobyle bezpodstawnie, więc dobrnęłam całkiem daleko, aż stwierdziłam, ze tu już nic ciekawego się nie wydarzy i odpuściłam. Książka - za słaba.

Trzy razy podchodziłam do Tolkiena, bo Władca ma masakryczny wstęp na 70 stron pitolenia o dupie hobbitki Maryni, kto czytał, ten wie. Ale jak już za tym trzecim razem przeszłam przez ten trudny etap to przeczytałam całego Władcę w dwa tygodnie (przed egzaminem gimnazjalnym). Drugi raz przeczytałam serię przed maturą, wiec trzeci raz wypada na obronę pracy inżynierskiej ;]

A co takiego napisałam, że bijesz pokłony? Bo chyba nie warto, lub źle Cię rozumiem ;] Zresztą, nawet sobie nie wyobrażasz jak nisko musiałbyś się schylić, żeby mi bić pokłon XD
Mój względny wzrost to hobbit plus 15 centymetrów ;]

Zoltan

Jeżeli ty jesteś Hobbitem to ja Orkiem, nawet gębę mam podobną. Książkę postanowiłem przeczytać do końca, ale nie wiem, czy porwę się na następne części.

Mam pytanie, czy któraś z szanownych koleżanek czytała kiedyś powieść jakiegoś niewidomego pisarza, pisarki ewentualnie? Bo chodzi za mną taka myśl, zainspirowana przez kobietę, której mąż jest niewidomy i napisał książkę. Przyznam się szczerze, że nigdy wcześniej nie zastanawiałem się nad tym, a teraz mnie wzięło.

Aimee

As.

Aimee to chyba nie kwestia wieku, tylko tego, co czytało się mając lat 12 ;] Trudno porównać Zmierzch do jakiejkolwiek książki, jaką czytałam, więc nie mogłam czytać czegoś aż tak nużącego mnie i z tak słabą fabułą. Zresztą... mając 15 lat przeczytałam Władcę i każdą późniejszą książkę oceniam z jego perspektywy, więc najtwardsi wymiękają ;]

Nie czytałam nigdy nic, co napisał ktoś niewidomy, ale za to słuchałam czegoś, co napisał niesłyszący, może być? ;] Niewidomy od urodzenia, czy nabyty?

Zoltan

Myślę, że nabyty jest w stanie z pamięci opisać pewne rzeczy i zjawiska. Naprawdę interesujące byłoby przeczytać coś napisanego przez osobę ociemniałą od urodzenia.

To ja się pochwalę, że Władcy do dzisiaj nie czytałem, tylko Hobbita. Jeśli natomiast chodzi o moje zainteresowana z dzieciństwa, to nie były nimi na pewno książki. Później dużo czytałem.

Aimee

Aha

Ja ja bardzo nie lubię pisać pierwszych postów.
Hejcia, mam na imię Ola i jestem zabieganą studentką łączonego kierunku, która uważa, że ma za mało roboty i się nudzi, i dlatego zgłosiła się do rekrutacji na Opieprzu. Poza tym jest fanką i od jakiegoś czasu podczytywała większość ukazujących się ocen.
To chyba wszystko co najważniejsze, nie?

As.

Bardzo się cieszę, ze się zarejestrowałaś, jak widzisz na razie rozmowy toczą się w kontekście co-weekendowym lub rzadziej niestety.

Ale miejmy nadzieję, ze coś się zmieni! ;]

Meeira

Witaj, Aha w naszych skromnych progach Happy

Od siebie powodzenia życzę i masy cierpliwości - na pewno się przyda Happy

Zastanawia mnie dlaczego większość obecnych oceniających ma nicki zaczynające się na A... Mamy jezcze ładne Z i wszyscy się jakoś wyróżniają tylko ja jak ten samotny kaktus na pustyni lodowej tkwię ze swoim M. Hmmm...

Aha

Cierpliwość to jedna z niewielu moich mocnych stron i widzę już, że naprawdę się przydaje. ;D
Hm... może wyróżniasz się swoją samotnością? Wink

As.

Krótka proza o tym, jak się dostać do grona Oceniających Opieprzu/

Jak głosi plotka, według przewodnika
Żeby być na stażu trza dobrego nicka!
A i Zet jest dobre, na początek zdania
trudnego egzaminu - dobrego wychowania!
Nie można bowiem przyjąć zbyt bliskiej litery
sąsiadki Szefowej. To są maniery!
Ona wzięła "eMkę" z alfabetu środka
Nikt nie śmie więc poprosić o nick typu "Migotka"
Więcej powiem nawet, sąsiadki "eN" i "eLka"
Są nie na miejscu tutaj, wpadka jest to wielka!
Z nickiem więc uciekaj, na alfabetu skraje
Choć naprawdę nie wiem, czy to cokolwiek daje...
Podsumowując nie ma, reguły na przyjęcia
(chociaż... może prześlij swoje nagie zdjęcia?)
Więc próbuj się dostać, tu ciągle jest wesoło,
Kiedy w centrum "eM" jest, a Opieprz krąży wkoło!

Bu.
Buhahaha xD

Zabijcie mnie, nie powinnam po skończonej pracy siedzieć w internecie... ;]
Dobranoc ;]

Zoltan

Witam, witam, a te nagie zdjęcie to do mnie, tak gwoli wyjaśnienia. Po nickach widać, że wszyscy lubią być pierwsi do pytania wyciągani, dlatego ja jestem na Z, a poza tym, powiem wam w tajemnicy, że w nocy przebieram się za Zorro.

Fajnie, że jest nas coraz więcej i z niecierpliwością czekamy na pierwszą ocenę szanownej Aha.

As.

Ja nocą przebieram się za Wilkołaka-Kartografa, który z czerwonymi od pękających żyłek oczami wgapia się w tego biednego AutoCada i wyżywa na nim swoje rozterki i agresje...

... a potem oddaję projekt, na którym wszystko jest idealne, tylko zapomniałam się podpisać, o tak późnej porze... ;]

Więc stąd moje wizyty na Opieprzu późne kończą się wypowiedziami takimi, jak ta powyżej ;]

Meeira

As, rozkładasz system tym wierszykiem! Od razu się poczułam lepiej! I proszę nie narzekaj na Twoje myślenie o tak późnej porze, po tak ciężkiej pracy, bo ja nawet z całkowicie wolnym i niezaćmionym umysłem nie podołałabym z napisaniem takiego pieknego wierszyka z przesłaniem Grin

Zoltan... mówisz przebierasz się za Zorro? To mój idol, także tego no, trzymaj się na baczności i wolnej chwili poproszę o wyrżnięcie mn...TFU wyrżnięcie mi Z na drzwiach Grin

Zoltan

Mei, ja ci tę zetkę wyrżnę na drzwiach wejściowych, pokojowych, łazienkowych, na strych i do piwnicy też i jeszcze dam ci się na moim koniu przejechać - taki jestem hojny. Ole!

As.

Kiedy ja tylko w nocy mam czas ;]

Ja za Zorro nigdy nie byłam, więc sorry Zoltan, musisz swoim koniem imponować gdzie indziej xD

Meei, na pierwszego lepszego Zorro poleciałaś? ja wolę mieć na drzwiach K+M+B 2012 niż Zetkę Zorro, bo on zawsze miał tego przebrzydłego wonsaaa cienkiego jak sik jamnika xD

Dwa kolokwia w tym tygodniu i projekt (nad którym to nocami właśnie siedzę w Cadzie) mam i nieodpartą potrzebę uzewnętrznienia tych wszystkich pokładów inwencji TFUrczej, która od ostatniej oceny leży w moim musku nieuzewnętrzniona ;] Nauczy się ktoś za mnie? ;]

Zoltan

Pierwszy lepszy?! O, tym to mnie zraniłaś. Rok z wami już jestem, a ty mówisz pierwszy lepszy. Idę się pobujać na moim koniku gdzie indziej. :{

A u mnie na drzwiach w tym roku nic nie będzie.

As, mądralo, gdzie twoja ocena?

As.

w tym samym miejscu gdzie mój czas wolny, gdy ich spootkasz to im powiedz, żeby sie nie włóczyli tylko do domu...

Zoltan, ja nie mówię, ze jesteś pierwszy lepszy, tylko zorro jest pierwszy lepszy. Ja bym tam poleciała na Ciebie w jakimś bardziej męskim wydaniu typu Rambo, Tarzan lub coś w tym stylu... Ja nie lubię law dżojów romantiko-fiko-miko tylko raczej takich mężczyzn z kri i kosci, a wybacz, według mnie mężczyzna w przebraniu zorro wygląda komicznie, a nie mesko ;]

Na pocieszenie Ci powiem, że Zoltan kojarzy mi się z Wiedźminem, więc podpada pod kanon męskiego rambo xD

Wczoraj siedziałam do 4 nad mapami, przedwczoraj do 3.30 a dziś noc jeszcze młoda. Wiecie, zastanawiam się, gdzie jest kres moich możliwosci. Może po prostu nie chodzić spać w ogóle dopóki nie skończę ostatniej mapy, a jak skończę wyspać się, zjeść i zobaczyć ile czasu miz ostało do otrzymania kolejnego projektu?

... Miłej soboty wieczór

Zoltan

Tak, Zorro trochę mało męski, ale na zet. No i ma fajne sombrerrrrro.

Jak chcesz, to pobujam się dla Ciebie na linie i skórę też mogę założyć, tylko mi nie każ tak wyć jak on, bo nie potrafię.

Aha

Ja mam na drzwiach Pinkie Pie w okularach i chyba tak pozostanie, ale małą, stylową zetką bym nie pogardziła, bo Zorro zawsze był, jest i będzie na trzecim miejscu w moim serduszku, zaraz za Indianą Jonesem i Dawkinsem. Grin

As, zdajesz sobie sprawę, że Zoltan był u Sapka krasnoludem? Mnie się one w żaden sposób nie kojarzą z mężczyzną z krwi i kości. Grin

Zoltan

To ja jestem najwyższym krasnalem na świecie Happy

Aimee

Aha

As.

Wolę Zoltana krasnoluda od Blooma Elfa... xD

Wybacz Aha, że nie moge doprowadzić Twojej sprawy do końca, obiecuję, że jutr dodam Cię do oceniających... Widzisz o której chodze spać...

Dobranoc wszystkim,
Aimee Kochanie, kiedy stworzysz stronę o sobie na "o oceniających" to mi powiedz, to wrzucę...

Meeira

Zorro mało męski! Niech skonam, co Wy za brednie wypisujecie! Mało męski to był, kuźwa, Bloom Elf, mało męski to był Edłord, mało męski to był... czekaj... TARZAN był męski?! Włochata śliniąca się małpa jakoś nie bardzo kojarzy mi się z szarmancją i dostojeństwem, które powinny charakteryzować mężczyznę Tongue

A poza tym... wszyscy mi się tu żalicie na brak czasu, to Wam opowiem historię mojego wspaniałego weekendu. W pt od 8-14 byłam w pracy, po pracy miałam 16-20 zajęcia, a po zajęciach byłam z klientami oglądać mieszkanie. W sobotę trochę lepiej, bo jedynie 8-20 byłam w szkole. W niedzielę od 8-18 bawiłam się świetnie na zajęciach w szkole, po czym pojechałam na 19 do pracy i wróciłam do domu o 1:30, zaś dzisiaj to jest w poniedziałek znów byłam 8-16 w pracy, wrócilam do domku, ugotowałam obiadek, robię drugie pranie, chałupa posprzątana, więc się odmóżdżam Grin

Zoltan

Och, Meikuś jesteś moją boginią. Postawię sobie w domu Twój ołtarzyk, będę palił Ci kadzidełka, sypał kwiatki, składał krwawe ofiary i bił pokłony - mam nadzieję, że Najwyższy nie strzeli mnie piorunem w wypięty tyłek.

A czasu mam jak lasu, jak widać na załączonym obrazku. Dobra, cicho... wracam do pracy... jakby co.

Aha

Wolny czas, co to jest? Też się pożalę, bo nikt mnie nie rozumie tutaj wokół.
Aha właśnie skończyła pisać paragraf o drawbacks of living in a city, który zaczęła przygotowywać po wkuwaniu wyrażeń na general english, regułek gramatycznych na grammar of english, odmian czasowników na rosyjską leksykę i po próbowaniu niedukania przy czytaniu tekstu o mamie Tanii. Ach, jeszcze druga deklinacja na łacinę gdzieś się przewinęła. I Eugeniusz Oniegin - kilka stron, ale zawsze to troszkę punktów do konspektu.
Oczywiście, w rozkładzie dnia nie zabrakło miejsca na zabawę. Dla rozrywki Aha siedziała z dwoma współlokatorkami na Wikipedii i odtwarzała dźwięki z IPA Chart, co w zasadzie bardzo nas bawiło, zwłaszcza porównywanie samogłosek i spółgłosek występujących w języku angielskim, norweskim i rosyjskim, a potem odtwarzanie dźwięków charakterystycznych dla języków mówionych, istniejących w rejonach Azji i Afryki. Potem odkryłyśmy alfabet slavistyczny i transkrybowałyśmy różne dziwne, polskie słowa. Dobry boże, jaką filologie mają spaczoną wizję dobrej zabawy!
Ach, i jeszcze robiłam szalik na drutach.
Co nie znaczy, że nie mam czasu na czytanie bloga z mojej kolejki, ja zawsze znajdę czas. Moja doba jakimś cudem ma chyba 48 godzin. Zaginam czasoprzestrzeń.

Aimee

As.

Hejka krejzolki ;]

Po przeczytaniu wszystkiego co powyżej stwierdziłam, ze nawet moja grypa i studia w niczym nie są w stanie Wam zaimponować xD

Dodatkowo chciałąm zauważyć, że względem wieku ogólnie rzecz biorąc z czwartej od góry w 16-osobowej załogi rok temu stałam się... pierwszą od dołu w nowej najzajebistszej pięcioosobowej załodze???

I gdzie jest Bóg w tym momencie? Ja nie mogę być najmłodsza, to gubi gdzieś mój ałtorytet* xD

Mam nadzieję, ze wybaczycie mi moją niesubordynację, ale obiecuję poprawę... A propos dobrej zabawy, co to jest dobra zabawa, hę? Ja rozumiem, ze filologia i te sprawy, ale proszę tu nie używać słow nieobecnych w moim słowniku xD

Pozdrawiam i życze Wam, zebyście nie zachorowali, nic przyjemnego... ;]
Buziaki!

PS szarmancja i dostojeństwo Meei mówisz... mhm. Po prostu Twój ideał przepuści Cię w drzwiach, a mój przyniesie mi mamuta po czym zacznie go na surowo konsumować xD

*celowo matołki to napisałam, nie poprawiać mnie xD

Aimee

Przeżywam chwilowy szok.
Moja ocena spowodowała, że dziewczyna z radości odwiesiła bloga i wstąpiły w nią nowe siły do jego prowadzenia, aż w notce o tym napisała.

Ale trzeba przyznać, że to przyjemny szok jest.

Zoltan

Asetejku, ja tylko tak z ciekawości chciałem zapytać, czy Tobie naprawdę nic się nie zmieniło, to znaczy czy Ty się nie zmieniłaś, bo... na Twojej podstronie ciągle ten profesorek od ciemnej magii straszy.

As.

Chora jestem chwilowo, ale nie rozumiem pytania, masz coś do Severusa?

Bo jeśli tak, to... Bo jeśli TAK, TOOOO...

jesteś u Pani.

;]

Słuchajcie, ja nawet mam pół oceny ;] Mam nadzieję skończyć w weekend, ale że chora jestem, to będe musiała nadrobić też zaległosci z ćwiczeń, więc jest cień szans... ;]

W sumie moja podstrona już dawno powinna zostać zmieniona... Aimee, a Twoja podstrona???

Aimee

Moja podstrona się tworzy. Stworzy się, obiecuję.

Zoltan

Jak tam piękne Panie, macie już prezenty dla rodzinki? Ja już tych świąt nie obchodzę, ale do mamusi jadę, więc znowu dwoiłem się i troiłem z wymyślaniem, co by rodzince w tym roku podarować. Masakra jakaś z tymi prezentami. Rzecz najmniej ważna w całych świętach, ale jak się człowieku czujesz, gdy nic nie dajesz, a otrzymujesz? No, okropnie. Sobie też sprawiłem prezent - nową płytę Rammsteinu, a co? Będę przynajmniej miał to, co chciałbym dostać, reszta pewnie znowu wyląduje na strychu. Chyba zrobię strychową wyprzedaż.

Meeira

Aaaaaa tam idźta z tymi świętamy! Nie cierpię tych wszystkich przygotowan jak przed nalotem dywanowym, nie cierpię tych pościgów w centrach handlowych, nie cierpię patrzeć jak biedne otępiałe karpie bulgocą żałośnie stłoczone w malych wanienkach! Tragedia, jak dla mnie... Pamietam jeszcze takie czasy, kiedy ludzie zupełnie inaczej traktowali świąteczny czas, a teraz mentalność polska przygniata mnie po prostu. Prezentów nie ma, nie będzie, prawdę mówiac - gówno mnie to obchodzi. Na szczescie dostalam szanse traktowania swiąt jak zwykłych dni, bo będę w pracy i cieszę się z tego powodu jak głupia. Ach, starzeję się, starzeję!
Chciałam Wam się też pochwalić, bo oto ja, niedawno, zmienilam status... Jestem już, kurwa, narzeczoną! Grin

Aha

mala_mi

Powodzenia przy zaliczaniu testów!
Święta, święta, uwielbiam! Choinka, zapach żywicy w powietrzu, migające lampki w oknach, atmosfera bliskości, zjeżdżająca się rodzina, no cudo po prostu!
Jeszcze jakby śnieg zaczął padać to już w ogóle bym z radości odtańczyła makarenę. ;D
Co do prezentów, to w ramach protestu przed komercjalizacją świąt, nie kupuję i nie życzę sobie, niech troszkę bliscy (a raczej ich portfele) odpoczną.
Tak w ogóle to chciałam się przywitać. Dominika, nowa stażystka wita!
Od dawna byłam fanką Opieprzu, a nauka do matury zabija we mnie wszelkie wyższe uczucia, więc postanowiłam się zgłosić. Wink

Aimee

Meei, gratulacje!

mala_mi, witam, witam, a cóż to za plany na studia masz, że tak pilnie uczysz się do matury?

Zoltan

narzeczoną! Grin

[/quote]

Dwa razy nożem w serce i raz w wątrobę, ale gratuluję, chyba... tak gratuluję - samobójczyni ty. Teraz jeszcze sześć lat zrękowin i "młoda panna" (odezwał się stary kawaler).

Witamy w ekipie, Zoltan zawsze kochał szaloną małą Mi, najlepsza postać z Muminków.

mala_mi

Aha

Witaj, mała_mi. Cieszę się, że nie jestem tutaj samo jedna stażystką. ;D
Ja zawsze lubiłam Hatifnaty, te małe, białe kosmki jelitowe, które robiły zimno. No i Włóczykija! Nadal chcę, żeby był moim mężem. Moje marzenie od zawsze. Och. Włóczyć się z takim Włóczykijem i jego kijem - zawsze tego pragnęłam. :] I ten jego szpiczasty kapelusz.

Meeira

Również jeszcze raz witam Cię, Mała Mi w naszych szeregach Happy

Jeszcze niedawno jęczałam, że mamy przewagę nicków zaczynających się od A, a tu proszę! Ziomal mi się trafił! Happy

Kiedyś za Włóczykija też dałabym się pokroić, ale przeszło mi później, kiedy w moim życiu pojawił się Zorro i Lucky Luke Grin

Zoltanku - może i samobojczyni, ale szczęśliwa Happy

Jeśli tak ma wyglądać życie po smierci, to może tak trwać wiecznie Tongue

Aha

Mi Włóczykij odrobinę (podkreślam, odrobinę!) przeszedł, kiedy na swej drodze spotkałam Seva.
Kto by pomyślał, że kiedy zacznie mi się czas wolny, nie będę mogła znaleźć sobie zajęcia?

Zoltan

Aaaa, śnieg pada, normalnie pierwszy u mnie w tym roku, aż się musiałem pochwalić.

To miło słyszeć, że Meikowa szczęśliwą jest. Już chciałem napisać, że flaszka by się przydała z tej okazji, alem sobie przypomniał, że od wiosny nie pija, nic a nic, tylko wodę, herbatkę, soczki i kawkę raz dziennie.

Dzisiaj lepię bałwana, choćby miał to być najmniejszy bałwan na świcie.

Meeira

Śniegu wypierdzielaj! Zimo paszła won! Mnie tam taka zima odpowiada i mogłaby taka być aż do wiosny ^^

Aha

Meei, nawet nie wyobrażasz sobie, jak dzisiaj zaczęłam kląć, kiedy zobaczyłam śnieg za oknem. No przyrodo, naprawdę nie możemy mieć bezśnieżnych świąt? :C
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że teraz znowu buty będą przemakać, psuć się od tej głupiej soli i w ogóle na zewnątrz czeka mnie tylko śmierć w męczarniach. Aaaaa, jak ja nie lubię śniegu.
A jeszcze bardziej najgorsze jest to, że nie mam jeszcze butów na zimę. Śniegu, dałbyś mi trochę czasu, a nie, teraz goni mnie wizja Aha ślizgającej się, wywracającej na lodzie, z butami przemoczonymi od śniegu, a przecież nie mogę znaleźć nigdzie butów zimowych pasujących do mojej torebki i szalika, no nie, oczywiście że nie, a nawet jakbym chciała czarne, to też nie ma ładnych, a że jestem zdesperowana, kupię sobie byle jakie i oczywiście nie będę zadowolona, bo nie będą mi się podobały, będę smutna i zła i smutna i wściekła i zła i w końcu przestanę wychodzić z mieszkania, wyleją mnie ze studiów, wpadnę w depresję i wyskoczę z okna, co też mi niespecjalnie pomoże, ponieważ mieszkam na parterze.
Ale jeszcze gorsze od jeszcze bardziej najgorszego jest to, że nie mogę śpiewać teraz "Snow is falling", ponieważ on rzeczywiście pada, a tak to było takie ironiczne, że w radio już lecą przeboje świąteczne, ja też śpiewam przeboje świąteczne ze snow is falling na czele, a snow isn't falling actually. A teraz jest falling i mnie wnerwing.
Śniegu, won!
Musiałam to z siebie gdzieś wyrzucić, teraz nienawidzę świata.

Zoltan

Dziewczyny, orgazm czasami się przydaje - rozładowuje nerwy

As.

Hej!

Mikołaj przyszedł do mnie bogaty, ale niestety nie odwołał mi egzaminów ;]

Witam Małą Mi! Co do Buki się nie zgodzę, ale Małą Mi kochałam! ;]

Przyszła jak duch i poszła,
Buziaki :*:*:*

PS Aimee, przepraszam ze tę podstronę, już dodałąm...